Nie da się ukryć, że styl skandynawski cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Ja sama uległam tej wciągającej fascynacji. Śledzę na bieżąco wszystkie trendy, nowe wpływy. Czytam branżową prasę – szukam wciąż nowych inspiracji w kwestii doboru najlepszych dodatków. Zaglądam też bardzo często na blogi – chętnie sprawdzam strony prowadzone przez ekspertów oraz pasjonatów takich jak ja.
Co mnie w stylu skandynawskim stylu ujęło? Chyba przede wszystkim jego z jednej strony ascetyczność, z drugiej niezwykła głębia uzyskana przy użyciu tak naprawdę dość skromnych środków wyrazu. Prawda jest taka, że połączenie bieli i szarości może wyglądać naprawdę fantastycznie. Przed odkryciem stylu skandynawskiego moje mieszkanie było bezbarwne – mały remont je odmienił.
Odkąd pierwszy raz zobaczyłam połączenie tej kolorystyki – zakochałam się. Te barwy z jednej strony dodają wnętrzu koloru – z drugiej cieszą oko. Wbrew pozorom dużo bieli nie powoduje uczucia chłodu. Przeciwnie – otoczenie jest ciepłe i przez duże okna naprawdę słoneczne.
Okna zazwyczaj nie są jakość mocno udekorowane. Tak naprawdę wystarczą rolety w stonowanym, jasnym kolorze. Mnie bardzo mocno zainspirowało jedno zdjęcie zamieszczone na tej stronie: http://www.jdsystems.com.pl/rolety-poznan. Uważam, że styl skandynawski najlepiej dopełnia jednolity kolor. Uwielbiam dodatki i akcesoria w konkretnym jednym kolorze. Jest to jednak kwestia gustu. Z pewnością znajdą się osoby, które chętniej kupią rolety moskitiery, markizy czy plisy o bardziej oryginalnym wyglądzie. Moi znajomi twierdzą, że świetnie wyglądają rolety w paski. Dla mnie jest to już za duży chaos. Preferuję minimalizm – z tego też powodu zdecydowałam się na skandynawski design.
Zanim zaczniesz – zaplanuj wszystko. Ja jeszcze przed rozpoczęciem prac kupowałam meble i dodatki. Rolety zamówiłam w Poznaniu po dokładnym przejrzeniu wszystkich dostępnych ofert. Tak, tak – jestem perfekcjonistką. Bardzo lubię jak przestrzeń w jakiej żyje mnie wyraża. Wyraża moją osobowość i charakter – to dla mnie bardzo ważne, a może wręcz najistotniejsze. Ja zaczęłam myśleć o remoncie i jego poszczególnych aspektach już dwa, trzy miesiące przed. Zaczęłam oczywiście skromnie – od przeglądania katalogów branżowych, śledzenia wszelkich nowych zmian. Zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli coś zmienię w swoim mieszkaniu będzie to przemyślane. Wiedziałam, że moje mieszkanie będzie wyglądało tak jak ja tego pragnę.